3 czerwca 2012

Rozdział 22.

-Hej. - powiedziałam i przysiadłam się do bladej Evy.
Byłyśmy w kawiarni przy Big Benie. Często się to umawiałyśmy.
-No to o co chodzi? - zapytałam, zmartwiona stanem Evy.
Ona postukała paznokciami w blat stolika.
-Chodzi o to, że... - zaczęła.
-No? - ośmieliłam ją.
-Bo wiesz... boję się. Co jeśli... będę w ciąży? - spojrzała na mnie wystraszona.
No tak. O tym nie pomyślałam.
-Póki co nic nie możesz z tym zrobić. Po prostu czekaj. - powiedziałam cicho.
Eva wyglądała jakby się miała zaraz rozpłakać. Musiałam ją jakoś pocieszyć.
-Wierzę, że nie będziesz. Też musisz w to wierzyć. - spojrzałam na nią.
Pokiwała głową, a z jej oka spłynęła łza.
-Nie płacz. - mruknęłam. - Postaraj się zapomnieć.
Zacisnęła wargi. Do naszego stolika zbliżyła się kelnerka. Wytrzeszczyła oczy na płaczącą Evę.
-Podać coś? - wydukała kelnerka.
-Ee... dwie herbaty. - powiedziałam szybko.
Kobieta odeszła, a ja żeby zająć czymś Evę, powiedziałam:
-A jak tam ci się układa z rodzicami?
Moja koleżanka się uśmiechnęła. Zaczęła opowiadać o przyjęciu, które zrobili po jej powrocie do domu. Cieszyłam się, że jej rodzice sobie o niej przypomnieli.
Nagle zobaczyłam dwie dziewczyny przy sąsiednim stoliku, które nam się przyglądają. Wywróciłam oczami.
-Ale z nas gwiazdy. - powiedziałam z sarkazmem i wskazałam głową na zapatrzone dziewczyny.
Eva parsknęła śmiechem. Gadałyśmy jeszcze trochę. W końcu jednak moja towarzyszka powiedziała:
-Muszę iść do domu. Będę pomagać rodzicom w przygotowaniach do świąt.
Pokiwałam głową.
-To pa.
Eva zmarszczyła czoło.
-A ty nie idziesz? - zapytała.
-Niee, ja... czekam na Zayn'a. - uśmiechnęłam się.
-Okej.
-Właśnie. Jeśli chcesz... to wpadnij z rodzicami do mnie na Wielkanoc. Robimy taką dużą dla chłopaków i tak dalej. - powiedziałam do niej.
-Noo, zapytam się mamy i taty co o tym sądzą. - odpowiedziała i włożyła kurtkę. - Pa!
Pomachałam jej i rozsiadłam się wygodniej na krześle. Zerknęłam na wyświetlacz telefonu. Zayn powinien być za jakieś dziesięć minut. Zamówiłam kolejną herbatę.
Jednak nie musiałam długo czekać. Po zaledwie dwóch minutach zjawił się mój chłopak.
-Hej. - mruknęłam, lekko przygnębiona.
-Cześć. - pocałował mnie w policzek i usiadł naprzeciwko mnie. - Coś się stało?
-Niee, nic... Tylko martwię się o Evę. - powiedziałam.
-Ja też.
Zapanowała cisza. Oboje teraz myśleliśmy o losie, który spotkał naszą koleżankę.
-Dobra, nie martwy się już. Polepszy jej się. - powiedział Zayn.
-Wiem, wiem. Już nie będę się zamartwiać. - mruknęłam i się lekko uśmiechnęłam.
-Dzięki. - też się uśmiechnął.
Teraz dopiero zauważyłam jaką ma fryzurę. Zrezygnował z żelu i pozostawił włosy naturalnie. Ładnie mu tak było.
-Przyjdziesz dzisiaj do mnie? Chciałam cie przedstawić rodzicom. - powiedziałam.
-Dobra. - pokiwał głową. - Trochę się boję.
Parsknęłam śmiechem.
-Jak powiedziałam rodzicom, że przyjaźnisz się z Louis'em, od razu cię polubili.
Zaśmiał się.
-Czemu tak? - zapytał.
-Bo Lou jest taki odpowiedzialny, mądry, kochany i moi rodzice wprost go uwielbiają. - wywróciłam oczami. - Czasem nawet wolą go ode mnie.
-Nie żartuj. - zaśmiał się.
-Ale taka jest prawda! - zawołałam ze śmiechem.
Kątem oka zobaczyłam te dwie nastolatki, które obserwowały wcześniej mnie i Evę. Obie dziewczyny wlepiały wzrok we mnie i Zayn'a. Wywróciłam oczami.
-Wpadniesz z chłopakami na Wielkanoc? - zapytałam.
-Raczej tak. Ale nie będzie wam to przeszkadzało? - uniósł brwi.
-Moja mama sama kazała was zaprosić. - powiedziałam.
-W takim razie będziemy. - on też dostrzegł te nastolatki.
One wtedy wstały od swojego stolika i podeszły do nas.
-Cześć, możemy autograf? - zapytała wyższa.
-Jasne. - uśmiechnął się do nich Zayn i poklepał mnie po kolanie, tak żeby te dwie fanki tego nie widziały.
Uśmiechnęłam się do siebie.
-Możesz? - spytała jedna z dziewczyn i podsunęła mi pod nos kartkę papieru.
Zdziwiłam się, ale chwyciłam podany mi długopis. Podpisałam się tuż obok Zayn'a.
-Mogę na chwilę? - zapytał Malik.
Podałam mu z powrotem kartkę z autografami. On poprowadził strzałkę od swojego podpisu do mojego. Obok strzałki narysował serduszko. Zaśmiałam się.
-Ja też tak chcę. - zaprotestowała druga dziewczyna i dała Zayn'owi kartkę.
Malik powtórzył rysunek i oddał dziewczynom autografy. One odeszły, podskakując i trącając się łokciami. Zachichotałam.
-Dzięki. - powiedziałam z uśmiechem.
-Spoko. Idziemy się przejść? - zaproponował Zayn.
-Okej. Jest taka łada pogoda... - wyszczerzyłam zęby.
Wyszliśmy z kawiarni i wolnym tempem ruszyliśmy w kierunku mojego domu. Zrezygnowaliśmy z jazdy autobusem. Rozmawialiśmy o jakichś głupotach, ciągle się śmiejąc.
-I co? Nadal chcesz tego psa na urodziny? - spytał.
-No pewnie. Nie zmieniam tak szybko zdania. - prychnęłam.
-To dobrze. - wyszczerzył zęby.
Uniosłam brwi i spojrzałam na niego.
-Nie patrz się tak na mnie. - zaczął udawać przerażonego.
Zaśmiałam się.
-Jesteś dziś podejrzany. - znowu wlepiłam w niego wzrok. - Dobra, dobra.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na swoje stopy.
Po długim spacerze, dotarliśmy do mojego domu. Zaczęłam przestępować z nogi na nogę. Zayn przygryzł wargę.
-O Matko. - mruknęłam. - Dobra, chodź.
Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.
-Mamo, tato? - zawołałam. Głos mi lekko zadrżał.
Ruszyliśmy korytarzem.
-Tutaj. - krzyknęła mama z salonu.
Weszliśmy do odpowiedniego pokoju.
-Dzień dobry. - powiedział Zayn.
-Dzień dobry. - odpowiedzieli moi rodzice i przyjrzeli się nam.
-To jest Zayn. - mruknęłam nieśmiało i spojrzałam na ziemię.
-Usiądźcie. - zachęciła moja mama.
Moi rodzice zaczęli "wywiad". Pytali Malika o wszystko. Ile ma lat, skąd jest, czy lubi Louis'a (!), kim są jego rodzice, i tak dalej.
To było chyba najbardziej stresujące piętnaście minut mojego życia. Było mi przeraźliwie gorąco i denerwowałam się jak nie wiem. W końcu nadszedł upragniony dla mnie moment.
-Dobra, my już się zbieramy do kościoła. - westchnął mój tata i wstał z kanapy.
Też wstaliśmy.
-Miło było cię poznać. - powiedziała mama i jeszcze raz uścisnęła Zayn'owi rękę.
-Nawzajem. - odpowiedział z uśmiechem.
-Okej, zostawiamy was samych. - mój tata podszedł do Malika. - Tylko sobie uważaj. Wiesz o czym mówię.
Mój ojciec spojrzał groźnie na Zayn'a i klepnął go w ramię. Dopiero po chwili zrozumiałam o co chodziło. Zaczerwieniłam się.
-Idź już lepiej. - warknęłam.
Mój tata się zaśmiał.
-To cześć! - zawołał i razem z mamą poszli w kierunku drzwi wejściowych.
Z głośnym sapnięciem opadłam na kanapę.
-O Boże. - powiedziałam cicho.
Zayn usiadł koło mnie i odetchnął.
-Chyba było dobrze? - zapytał.
-No pewnie. - pokiwałam głową. - Ale się stresowałam.
-Ja też.
-No ja chyba bardziej. - wywróciłam oczami.
Po chwili usłyszałam trzask zamykanych drzwi.
-To co robimy? - zapytał Zayn'e. - Łamiemy zakaz twojego taty?
Pocałował mnie w szyję. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Mimo to zaśmiałam się. Wiedziałam, że Malik żartuje.
-Mam pomysł. Upieczmy coś na Wielkanoc. - powiedziałam, dumna ze swojego pomysłu.
-Okej. - zgodził się Zayn i wstał.
Podał mi rękę i po chwili szliśmy już do kuchni.
-Wybierzmy jakieś ciasto. - zadecydowałam i wyciągnęłam z kuchennej szafki mój zeszyt z przepisami.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy przeglądać notatnik.
-Może po prostu sernik? - zaproponował Zayn.
-Dobra. To co trzeba? - wstałam od stołu i podeszłam do lodówki.
Chłopak zaczął czytać listę produktów, a ja wyjmowałam je na blat.
-Czekaj, wyjmę miskę, a ty weź jajka.- mruknęłam, zajęta szperaniem w szafce. - Jest.
Postawiłam miskę na blacie i niechcący szturchnęłam Zayn'a, który właśnie zamykał lodówkę.
-Ej! - krzyknął i upuścił na podłogę jajka.
-O nie! - jęknęłam. - Nie mogłeś uważać?!
-To ty mnie szturchnęłaś! - zaprotestował.
Rozzłoszczona kucnęłam przy rozbitych jajkach i zaklęłam cicho pod nosem. Chwyciłam leistą masę w ręce i podniosłam się z podłogi.
-Super. - warknęłam.
-To nie moja... - zaczął Zayn, ale nie skończył, bo odwróciłam się do niego.
Wysmarowałam mu twarz jajkiem.
-Ej! - zawołał i chwycił otwarte opakowanie mąki.
Posypał mi nią głowę i ramiona.
-Przestań! - krzyknęłam i ze śmiechem zaczęłam biec w kierunku salonu.
-Wracaj tu! - zawołał i pobiegł za mną.
Złapał mnie w pół i upadliśmy na ziemię.
-Au. - syknęłam. - Jestem cała w białku z twojej twarzy!
-Zapłacisz mi za to. - powiedział groźnie i szybko podniósł się z ziemi.
Złapał mnie za rękę i zaciągnął za rękę z powrotem do kuchni.
-Co ty chcesz zrobić? - zaśmiałam się, lekko przerażona.
-Zobaczysz. - otworzył lodówkę.
Chwycił jedyne jajko, które zostało i rozbił mi je na głowie.
-O nie! - krzyknęłam. - Teraz przesadziłeś!
Popchnęłam go. Zaśmiał się tylko.
-Ty zaczęłaś. - powiedział.
-Idziemy. - zadecydowałam i chwyciłam go za nadgarstek.
-Gdzie? - zdziwił się, gdy wlokłam go korytarzem.
-Do łazienki. Masz mi umyć włosy. - wycedziłam.
Zayn wybuchnął głośnym śmiechem.
-To nie jest śmieszne! - zawołałam.
Sama już nie wiedziałam czy byłam wkurzona. Chyba jednak nie. Weszliśmy do łazienki.
-Masz szampon, ręcznik. - wcisnęłam mu w ręce parę rzeczy. - Tak jest ciepła woda, tak zimna.
Wskazałam na pokrętła przy umywalce. Zayn cały czas się śmiał.
-Uspokój się. - prychnęłam, złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam do siebie. - A tak między nami, do twarzy ci z jajkiem na oku.
Uśmiechnęłam się złośliwie, a Zayn się zaśmiał. Obmył sobie twarz i osuszył ją.
-Pochyl się. - powiedział i złapał mnie za kark.
Schyliłam się nad umywalką i już po chwili miałam mokre włosy. Spływało z nich jajko.
-Fuj. - skomentowałam cicho.
-Nie ja zacząłem. - przypomniał po raz kolejny.
Zayn zaczął mi nakładać szampon na włosy. Przyjemne uczucie. Uśmiechałam się ciągle do siebie. Wreszcie mycie do biegło końca. Wytarłam szybko włosy ręcznikiem.
-Uczesać cię? -zapytał ze słodką miną.
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Odwróciłam się do niego plecami, żeby mu było wygodniej. Rozczesywał mi włosy bardzo delikatnie.
-Dzięki. - powiedziałam po niemal dziesięciu minutach.
-Spoko. Teraz ty myjesz mi włosy. - powiedział ze złośliwą miną.
-Co? Czemu? - zdziwiłam się.
-Nie widzisz tego? - syknął i wskazał na swoja grzywkę w lustrze.
-O rzeczywiście. - powiedziałam z sarkazmem.
Białka na jego włosach było tak mało, że ledwo je było widać.
-Nie wyjdę tak do ludzi. - zmarszczył czoło.
-Dobra, dobra. - wywróciłam oczami i przesunęłam się w kierunku umywalki.
Zayn zdjął koszulkę, na co zareagowałam lekko przyspieszonym oddechem. Starałam się, żeby tego nie zauważył. W końcu pochylił głowę i cierpliwie czekał, aż skończę mu nakładać szampon. Zaczęłam już go spłukiwać, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Pewnie moi rodzice. - powiedziałam, bo minęło już jakieś półtorej godziny. - Dokończ sam. - zawołałam i wybiegłam z łazienki.
Mokre do łokci ręce otarłam o koszulkę i podeszłam do drzwi wejściowych. Otworzyłam je i stanęłam jak wryta.


**********************************************************************************************************

Cały tydzień miałam komputer w naprawie, dlatego tak późno dodałam. Przepraszam ;( Za to następny post w środę/ czwartek.

 Muszę kończyć, matula czuwa   -,-

Aaaa!!! 5000 wyświetleń xdxd

Następny rozdział tez o Zayn'ie ;DD

+Dziękuje wam za 14 (;o) komentarzy do poprzedniego posta. Mam nadzieję, że zawsze będzie tak dobrze ;DD

14 komentarzy:

  1. aww jaki słodki rozdział :P
    zagadka na koniec :P niemoge się doczekać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś genialna. Super rozdział zreszta jak każdy. Już nie mogę sie doczekać następnego. :D

    Zapraszam do mnie http://mystoryaboutonedirection-milly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodkie <3 kocham twoje opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ale super rozdział! :) zresztą jak wszystkie, naprawdę świetnie piszesz:D
    czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale super !!! Uwielbiam twojego bloga :)x

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawe kogo zobaczyła już nie mogę doczekać się nn pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział <3
    Ciekawe kogo tam zauważyła. Jakoś nie potrafię się domyśleć ;>
    Kocham Twojego bloga. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ;]
    Zapraszam do mnie
    http://1d-morethanthis.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  8. super blog;)
    czekam na następny rozdział;******

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacja <3 tutaj Zayn jest taki słodki <3 czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeden z moich ulubionych blogów :D

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Awwwww..
    rewelacjaa !

    Andziaa. ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. boże jak mi się ten rozdział podoba :D chyba najbardziej ze wszystkich

    OdpowiedzUsuń