7 czerwca 2012

Rozdział 23.

Wytrzeszczyłam oczy na osobę, stojącą w drzwiach.
-Tracy? - powiedziałam z niedowierzeniem.
O nie. Zawsze w szkole mnie dręczyła, a teraz to. Czemu ona zawsze musi wszystko zepsuć?! Dziewczyna w wielkich czerwonych okularach pokiwała energicznie głową.
-No pewnie, że ja. - wyszczerzyła zęby. - Mogę wejść?
-Ee... - zaczęłam.
-Proszę. - zrobiła błagalną minę, która w ogóle mnie nie ruszała.
-Właściwie to...
Nagle usłyszałam kroki i krzyk Zayn'a:
-To robimy ten...
Mój chłopak wpadł do przedpokoju i zamarł. Był bez koszulki i właśnie wycierał mokre włosy.
Tracy wlepiła w niego oczy. Była zszokowana.
-To ja już chyba... - zająknęła się.
-Nie, czemu? Wejdź! - zachęcił ją Zayn, przerzucając sobie ręcznik przez ramię.
Spojrzałam na niego ze złością, on to zignorował. Co on daje?! Zaczęłam bezgłośnie wypowiadać: "Tracy! Tracy!". W końcu nigdy jej nie widział, ale mu przecież o niej opowiadałam. Po co ją zapraszał?! Jeszcze raz zgromiłam wzrokiem mojego chłopaka. Poklepał mnie po ramieniu.
-Jestem Zayn. - powiedział do oszołomionej dziewczyny.
-Tra...Tracy. - wydukała i podała mu rękę.
On uśmiechnął się promiennie i otworzył jej drzwi. Miałam ochotę go zabić! Przecież sam mówił, że Tracy wydaje się być wredna! Nieproszony gość poszedł przodem w kierunku salonu. Podeszłam do Zayn'a i zacisnęłam palce na jego nagim ramieniu.
-Co ty robisz?! - szepnęłam ze złością.
-Zobaczysz. - skrzywił się. - Au, to boli.
Opuściłam rękę i wkurzona weszłam za Tracy do salonu. Rzuciłam się na kanapę, a obok mnie Zayn. Tracy usiadła naprzeciwko. Zacisnęłam palce na boku sofy.
-Po co przyszłaś? - zapytałam z niechęcią.
-Ee... znaczy ja... - Tracy zerkała co chwilę na Zayn'a, aż chciało mi się śmiać. - Em... chciałam... ci coś... powiedzieć.
"Wreszcie wydukała" przemknęło mi przez głowę.
-To mów. - mruknęłam.
Nagle poczułam jak Zayn kładzie mi rękę na ramieniu.
-Ee... - Tracy się zaczerwieniła.
-No? - uniosłam brwi.
Do cholery, czy ona nie może mówić szybciej? Ach, zapomniałam. Trema. Po chwili poczułam coś bardzo, bardzo dziwnego. Coś, co mnie ogromnie zdziwiło. Mianowicie... Zayn zaczął mi podgryzać ucho. Zachichotałam. Oprócz Louis'a nikt mi tego nigdy nie zrobił. Tracy wytrzeszczyła oczy.
Chyba wiedziałam po co Malik ją zaprosił. Uśmiechnęłam się do siebie.
-Co ty robisz? - zachichotałam i złapałam go za kolano.
Zrozumiałam po co robił to całe przedstawienie i też się do niego włączyłam.  Tracy gapiła się na nas jak na kosmitów.
-To co chciałaś powiedzieć? - zamruczałam, patrząc się na Zayn'a.
-Ee.. Powiem. Ci. Ee.. w. szkole. - wymamrotała, wytrzeszczając oczy.
Wyglądała całkiem zabawnie.
-To idziesz już? - zasugerowałam.
Może i byłam niegrzeczna, ale co mi tam.
-Chyba tak. - wstała i lekko się zatoczyła.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Też wstałam, a za mną Zayn. Wyszliśmy z salonu. Powoli skierowaliśmy się do przedpokoju. Malik objął mnie w pasie i przyglądał się jak Tracy zakłada buty.
-Idź do sypialni. - powiedziałam cicho do Zayn'a, ale tak żeby Tracy usłyszała.
To co robiłam, było okrutne, ale co poradzić. Zayn spojrzał na mnie zdziwiony, ale szybko się połapał o co mi chodzi.
-Tylko szybko, nie będę czekał całe wieki. - pocałował mnie w usta.
Staliśmy tak przez chwilę, dopóki nie klepnęłam go w plecy.
-Zaraz przyjdę. - mruknęłam zachęcająco.
Zayn wysłał mi tryumfalny uśmiech i wyszedł z przedpokoju. Dopiero teraz spojrzałam na Tracy. Na jej twarzy malowało się chyba z milion emocji.
-Czemu mi nie powiedziałaś, że jesteś z Zayn'em?! - wytrzeszczyła oczy.
-A tak jakoś wyszło...
-O mój Boże... Nie wierzę. Opowiesz mi wszystko w szkole? - puściła mi oko.
Jasne. Już lecę.
-Nom. Ale idź już. Zayn czeka. - wysiliłam się na uśmiech i wręcz wypchnęłam Tracy za drzwi.
Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam w kierunku schodów. Zobaczyłam tam Zayn'a, trzęsącego się ze śmiechu.
-Co ci w ogóle odbiło, żeby ją tak traktować? - zaśmiałam się.
Usiadłam na schodach obok niego.
-Chyba już cię nie będzie męczyć, co? - wybuchnął śmiechem.
-Mam nadzieję. - ledwo powiedziałam.
Śmialiśmy się chyba pięć minut. Nie mogliśmy przestać. Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałam, nie patrząc kto to.
-Mabel? - zdziwiła się moja mama.
-Taa...tak. - wydukałam i ponownie wybuchnęłam śmiechem.
-Ćpaliście? - zapytała się poważnie mama.
-Nie.. - zdziwiłam się i momentalnie się opanowałam. - Skąd ci to przyszło do głowy?
-No nie wiem. - powiedziała z sarkazmem moja mama.
Zachichotałam.
-To co chciałaś? - spytałam.
-Powiedzieć, że poszliśmy jeszcze z tata do kawiarni. Wrócimy trochę później.
-Jasne. To... pa. - powiedziałam.
-Pa... - mruknęła moja mama.
Znowu zaczęłam się śmiać. W końcu, z wielkim trudem się opanowałam.
-Teraz z łaski swej, się ubierz. - rozkazałam Zayn'owi.
-A o co chodziło?
Streściłam szybko moją rozmowę z mamą. Pośmialiśmy się jeszcze trochę, aż w końcu wstaliśmy i zeszliśmy na dół posprzątać po naszym "pieczeniu". Chwilę później zaczęliśmy wchodzić po schodach na górę.
-Bez koszulki cię nie wpuszczę. - zmrużyłam oczy, gdy znaleźliśmy się pod drzwiami mojego pokoju.
Zayn zaśmiał się głośno i wrócił się na dół po bluzkę. Po chwili, już ubrany, dołączył do mnie. Siedliśmy sobie na łóżku z moim laptopem. Na początku pokazałam mu psa, jakiego chcę mieć, a potem postanowiliśmy obejrzeć horror. Zayn zamiast oglądać, czesał się. Natomiast ja co chwilę się wzdrygałam lub zakrywałam oczy ręką.
-Naprawdę się tego boisz? - zapytał w końcu Zayn, odkładając grzebień.
-Tak!
-Przecież to nie jest w ogóle straszne. - spojrzał na mnie zdziwiony.
-To jest bardzo straszne i ty o tym dobrze wiesz. - zmrużyłam oczy.
Zaśmiał się.
-Wcale nie! - zaprzeczył.
-Jasne, jasne. Udawaj, że jesteś taki odważny. - mruknęłam kpiąco.
-Naprawdę jestem odważny. - spojrzał na mnie spod suchej już grzywki.
-Nie wierzę ci. Po za tym ty i tak byłeś zajęty włosami. Poświęcasz im więcej czasu niż jakakolwiek modelk...
-Przestań! - zawołał i zaczął mnie łaskotać.
Ponownie wybuchnęłam śmiechem.
-Aa! Przestań! - krzyknęłam. - Żartowałam tylko! Chciałam cię powkurzać!
Zaśmiałam się głośno, gdy Zayn spojrzał na mnie ze złością.
-Przepraszam. - uśmiechnęłam się słodko.
Zayn zmrużył oczy.
-Jesteś wredna. - powiedział powoli.
-Wcale nie! - zaprzeczyłam.
-Jesteś.
-No dobra, jestem. - wzruszyłam ramionami i westchnęłam.
Zayn zaśmiał się głośno.
-1:0 dla mnie. - oznajmił ze złośliwym uśmiechem.
No nie.



*oczami Evy*


Gdy wróciłam do domu po spotkaniu z Mabel, od razu wzięłam się za porządki. Z pomocą taty uprzątnęłam cały dół. Mama coś gotowała w kuchni. Była już szesnasta, gdy usłyszałam, że dzwoni mój telefon. Niall. Ucieszyłam się i poszłam na górę, odebrać.
-Halo? - zaczęłam.
-Wyjdziesz dzisiaj? - zapytał szybko.
-Jasne. - zgodziłam się, jednocześnie się uśmiechając.
-To... za godzinę po ciebie przyjdę. - oznajmił Niall i się rozłączył.
Zmarszczyłam czoło. A temu co? Nawet nie poczekał, aż się odezwę. Martwiłam się o niego. W końcu wzruszyłam ramionami i poszłam się szykować. Potrzebowałam niewiele czasu. Pół godziny później byłam już gotowa. Nudziłam się, więc postanowiłam ponadrabiać zaległości w lekcjach. Porobiłam jakieś durne prace domowe i nim się obejrzałam było już za pięć. Wstałam szybko, powiedziałam rodzicom, że wychodzę i nie czekając na Niall'a, wyszłam z domu. Zaczęłam iść w kierunku, z którego powinien przyjść Horan. Rzeczywiście, po minucie go spotkałam.
-O, cześć. - zdziwił się lekko.
Mruknęłam jakieś przywitanie i przyjrzałam mu się uważnie. Był jeszcze bledszy niż zwykle. Czy mi się wydawało, czy schudł? Nie, to niemożliwe. Ale wyglądał na zagubionego.
-Gdzie idziemy? - spytałam.
-Na pizzę.
Ucieszyłam się, że przynajmniej je. Niall po moim "wypadku" bardzo się zmienił. Już nie był wesoły, tak jak wcześniej. Martwiło mnie to. Po pierwsze, w ogóle nie wiedziałam czemu chodzi smutny. Po drugie, brakowało mi tamtego wiecznie uśmiechniętego i głodnego Niallera. Spuściłam głowę.
Po drodze nie rozmawialiśmy dużo. Zaczynałam jakieś tematy, ale Niall ciągle był przygaszony i mało co mówił. Powoli zaczynało mnie to denerwować.
-Powiedz coś. - popatrzyłam na niego błagalnie.
-Niby co? - mruknął, nie patrząc na mnie.
To już nie był Mój Niall.
Musiałam coś z tym zrobić.
Po dłuższym czasie doszliśmy do pizzeri. Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy jakimś stoliku przy drzwiach.
-Niall, nie bądź smutny. - poprosiłam go.
-Jak mam nie być smutny, jak jakiś... - tu Niall wstawił nieprzyzwoite słowo - zrobił to co zrobił?!
Byłam zdziwiona i trochę przestraszona jego wrogim tonem. Spuściłam głowę.
-Przepraszam. - wyszeptałam.
-Nie wiem za co. - warknął.
Też nie wiedziałam za co. Chyba za to, że przeze mnie stał się taki smutny. Nagle się rozzłościłam. On ma już zawsze taki być?!
-Niall, błagam cię. Nie wiem o co ci chodzi! Mam się dobrze, nic mi nie jest! O co ty się w ogóle obwiniasz?! - zaczęłam mówić coraz głośniej, ludzie na nas patrzyli.
-Powinienem był cię obronić! Jak mogłem w ogóle do tego dopuścić?! - krzyknął.
Skuliłam się, ale walczyłam dalej.
-Skąd mogłeś wiedzieć, co się stanie?! Zapomnij o tym, to nie twoja wina! - wrzasnęłam i wstałam.
-Gdzie idziesz? - jego złość natychmiast zniknęła.
-Odpocząć. - warknęłam. - Tobie też by się przydało.
Ignorując wpatrzonych we mnie ludzi, wyszłam z lokalu. Zauważyłam, że niebo było szarawe. "Co za zbieg okoliczności" pomyślałam z kpiną. Zaraz miało padać. Założyłam kaptur na głowę i ruszyłam w kierunku parku. Nagle do oczu zaczęły mi się cisnąć łzy. Czemu ja, do cholery?! Czemu mnie to spotkało?! Było tak fajnie, naprawdę idealnie, a tamten wieczór wszystko zepsuł. Pociągnęłam nosem i delikatnie otarłam łzę, spływającą z mojego oka. I tak dziwiłam się sobie, że nie rozpłakałam się podczas kłótni z Niall'em. Teraz to do mnie dotarło. Pokłóciłam się z moim chłopakiem. Zapłakałam cicho. Weszłam do parku. Nagle poczułam na ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Niall'a. Tego już było za wiele dla mnie. Rozpłakałam się głośno i wtuliłam się w ramie Horana. Ten przytulił mnie i zaprowadził do pobliskiej ławki. Zaczęło padać.
Nie wiem ile tam siedzieliśmy. Może pięć minut, a może dwie godziny. Wiem tylko, że po pewnym czasie oderwałam się od Niall'a. Już nie płakałam.
-Przepraszam. - powiedział wtedy cicho. - Przepraszam, że się tak zmieniłem.
Bolała mnie głowa od płaczu. Otarłam ostatnią łzę i spojrzałam na niego spod kaptura.
-Postaram się być taki jak wcześniej. - mruknął cicho.
-Po prostu zapomnij o tym co się stało. - odezwałam się. - Ja zapomniałam. Teraz jedynie martwię się o ciebie.
To co powiedziałam, było naprawdę szczere. Niall pokiwał głową. Nagle spojrzał na moją twarz i uśmiechnął się po raz pierwszy od dłuższego czasu. Odetchnęłam z ulgą, ale nie wiedziałam czemu Horan się uśmiecha.
-Pewnie się rozmazałam. - burknęłam. - Nie wiem czemu, przecież użyłam wodoodpornego tuszu, ale...
-To nie dlatego. - przerwał mi Niall i mnie przytulił.
W moim sercu pojawiła się nadzieja. Nadzieja na to, że odzyskam Niall'a.



******************************************************************************************************


Takie tam, wesoło-smutne. Ciągle mam wyrzuty sumienia, że Niall i Eva są tacy nieszczęśliwi ;( Ale nie martwcie się o nich, wkrótce wszystko wróci do normy.

Mam kilka pytań. Miło by było, gdybyście odpowiedzieli:
1.Jak podobała się wam akcja z Tracy? ;P
2. Co sądzicie o tej całej sytuacji z Niall'em i Evą?
3. Jakie wrażenie wywarła na was Tracy? ;o

Aaa! Ponad 5500 wejść ;**

Jeszcze w tym tygodniu nowy rozdział ;D

+ ANONIMOWI . Proszę o podpisywanie się swoim jakimś stałym nickiem. To naprawdę dla mnie ważne, czy komentują te same osoby, co poprzednio, czy już inne.
Dziękuję podpisującym się anonimom ;**

10 komentarzy:

  1. 1.Była zabawna :D
    2.To trochę smutne...,ale trochę smutku też się przydaje.
    3.-

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Tak akcja była genialna hah
    2. Mi się podoba :) czasami też musi być smutno
    3. Nie mam jeszcze zdania

    Directionerka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Woooooo! Jak zwykle świetny. :D
    1.Akcja z Tracy była niezwykle śmiechowa. Nie lubię jej.. ale Zaynee się popisał. ;P
    2.A nowa sytuacja Evy i Nialla.. nie podoba mi się! To nie jest nasz Niall..
    Chcę by byli tak samo szczęśliwi jak dwaniej.
    3.Nie lubię jej.. ale o tym już chyba wspominałam. xD

    Andziaaa. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. ale zajebisty rozdział!!!
    co do akcji z Tracy to po prostu mistrzostwo ;) hahah śmiałam się jak głupia :) świetne!!!
    Jeżeli chodzi o Nialla i Evę to całkiem ciekawie się to toczy nie może być przecież cały czas idealnie bo by było nudno i nieżyciowo, ale mam nadzieję że minie trochę czasu i będzie jak dawniej :D
    Jeżeli chodzi o Tracy to mnie śmieszy :) byle by się za bardzo nie przyczepiła ;) myślę że mogło by z nią być kilka całkiem zabawnych akcji jak np ta tutaj XD

    -Marchewkowa:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Akcja z Tracy bardzo mnie rozbawiła :) idealnie.
    A jeśli chodzi o syuacje z Niall'em i Evą to w życiu nie może być cały czas kolorowo :)
    Tracy hmm myśle że z nią opowiadanie stanie się jeszcze zabawniejsze niż teraz :) chodzi o takie akcje jak teraz :D
    ZAYN <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak czytałam tą akcję z Tracy to miałam taki banan na twarzy do monitora że moja mama się na mnie dziwnie patrzyła hahxd
    A sytuacja z Niallem i Evą to nawet fajna bo coś się dzieje :P ale mam nadzieje że wszystko będzie w normie :D
    Tracy nie wiem czemu ale mam takie wrażenie jakby to była taka śmieszna idiotka haha :P

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne !

    Zapraszam na mojego bloga, jest na nim pierwszy rozdział mam nadzieje ,że się spodoba ->http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/ pozdrawiam Emily.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już czekam na następny rozdział :D
    "Smile" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział bardzo fajny.
    1. To z Tracy było be-NIALl-ne ;)
    2. No cóż, to z Niallem i Evą zrozumiałe, ale ja ogólnie wolę czytać o Mabel. Nie wiem dlaczego, ale Eva mnie nudzi. DODAWAJ WIĘCEJ O ZAYNIE I MABEL !!!
    3. Tracy cała jest śmieszna. Możesz ją tam gdzieś wstawiac, ale wolę jak piszesz o Zaynie i Mabel, o tym jak razem czas spędzają...
    PODSUMOWUJĄC APELUJĘ: WIĘCEJ ZAYNA I MABEL !!!

    ~All

    P.S.
    To mój pierwszy komentarz, al opowiadanie czytam od bardzo dawna. Nie komentowałąm, bo na początku anonimowi nie mogli i myślałam, że tak jest dalej.

    OdpowiedzUsuń
  10. -Ciekawa-
    Uwielbiam to ! ❤
    A ta akcja z tracy.... Genialna ! Sama prawie popłakałam sie ze śmiechu ! ��❤

    OdpowiedzUsuń