8 kwietnia 2012

Rozdział 4.

Wpadłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Umyłam się w pięć minut. Następnie ubrałam się w ciuchy, które sobie przyszykowałam, czyli zielone rurki i czerwoną obszerną bluzkę. Przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze. Blond włosy wyprostowałam i umalowałam lekko oczy. Do tego korektor na niektóre miejsca, pomadka na usta... Byłam gotowa. Zbiegłam na dół. Minęłam siedzących w salonie chłopaków i starając się, żeby mnie nie zauważyli, wyszłam z domu. Zayn już czekał na mnie w samochodzie. Władowałam się do środka z łomoczącym sercem.
-Hej. - powiedziałam, patrząc mu w oczy.
-Cześć - uniósł górną wargę w szerokim uśmiechu.
Na początku rozmawialiśmy na neutralne tematy. Jak mi idzie w szkole, a jemu jak w zespole. Opowiadał mi o wywiadach, koncertach, spotkaniach z fanami. Przez cały czas nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Zayn Malik zaprosił mnie na randkę.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, czułam, że na dopiero co poruszone tematy, moglibyśmy jeszcze długo rozmawiać. Sprawiało mi to przyjemność. Wygramoliłam się z samochodu i podeszłam do drzwi kawiarni, w której mieliśmy spędzić popołudnie. Przez okna lokalu widać było część pomieszczenia. Zaciekawiona weszłam do środka z Zayn'em depczącym mi po piętach.
Drzwi cicho zaskrzypiały. Moim oczom ukazała się mała sala, umeblowana kremowymi stołami i krzesłami. Ściany były bladoróżowe, u sufitu wisiały nastrojowe lampy. Na półkach zauważyłam jakieś przetarte maskotki, pasujące do atmosfery kawiarni.
Zachwycona poszłam za Zayn'em, który prowadził mnie teraz do dwuosobowego stolika w głębi lokalu. Odsunął mi krzesło, a ja się na nim usadowiłam. Chłopak siadł naprzeciwko mnie. Wzięłam do ręki menu, które leżało na stoliku i zaczęłam przeglądać spis ciastek.
-Wezmę karpatkę. I... colę. - stwierdziłam i zamknęłam kartę.
Zayn wybrał pączka i oranżadę. Po chwili podeszła do nas kelnerka i mój towarzysz powiedział jej co kupujemy. W pewnym momencie kobieta zamrugała oczami i przyjrzała się dłużej Zayn'owi.
-Ty jesteś Zayn Malik? - spytała, wytrzeszczając oczy.
-Taaak. - uśmiechnął się.
Kelnerka - może dwudziestoletnia - zaczęła szybciej oddychać. Gdy się już opanowała, podsunęła chłopakowi kartkę na której zapisała nasze zamówienie i długopis. Zayn szybko się podpisał i spojrzał na mnie z uśmiechem. Kobieta odeszła żwawym krokiem.
Zaczęliśmy rozmawiać. Na początku była to kontynuacja tematów, które poruszyliśmy w aucie. Potem zaczęliśmy mówić o naszych zainteresowaniach. Właśnie zaczęłam opowiadać o muzyce, którą lubiłam, gdy w kawiarni rozbrzmiała powolna, romantyczna piosenka. Uśmiechnęłam się do siebie. Dokończyłam zdanie i zachęciłam Zayn'a, żeby on kontynuował. Przeszliśmy do opowieści o naszych rodzinach.
Minęło jakieś dwadzieścia minut. W tle ciągle słychać było spokojne utwory. W pewnym momencie obydwoje z Zayn'em zamilkliśmy. Po chwili on wstał i podszedł do mnie.
-Zatańczysz? - uśmiechnął się delikatnie.
Pokiwałam nieśmiało głową i wstałam. Zayn złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Zaczęliśmy powolny taniec. Oparłam głowę o jego ramię i nic nie mówiłam. Nagle poczułam, że chcę go pocałowań. Było to tak silne uczucie, że podniosłam głowę. Spojrzałam Zayn'owi w oczy. Przybliżył się trochę do mnie. Uniosłam się trochę do góry... Nagle Zayn odwrócił gwałtownie głowę. Zachciało mi się płakać. Po co zaczął się w ogóle tak na mnie patrzeć? Poczułam się upokorzona. Wyswobodziłam się z jego ramion. Siadłam przy stoliku ze spuszczoną głową.
-Jedziemy do domu? - zapytał cicho.
Bez słowa włożyłam kurtkę i wyszłam z kawiarni.

***

Od razu po przyjeździe do domu, zabarykadowałam się w pokoju Niall'a. Siadłam na łóżku i walczyłam ze sobą, żeby się nie rozpłakać. "Nie powinnam się tak przejmować! W końcu nic się nie stało!" powtarzałam sobie. Nagle usłyszałam ciche pukanie.
-Kto tam? - zapytałam, łamiącym się głosem.
-Louis.
Odsapnęłam.
-Wchodź. - mruknęłam.
Mój przyjaciel wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi.
-Co się stało? Właśnie gadałem z Zayn'em... - zaczął i celowo nie skończył zdania.
-Aaa. Nic. Przesadzam. W sumie nic się nie stało. - wymamrotałam.
-To czemu płaczesz? - zapytał delikatnie i usiadł koło mnie na łóżku.
Ze zgrozą uświadomiłam sobie, że rzeczywiście płaczę. Otarłam oko wierzchem dłoni i przysunęłam się do Louisa. Wszystko mu opowiedziałam. Zaczął mnie pocieszać i głaskać po głowie, mówiąc, że to nic takiego i że Zayn mu mówił, że żałuje tego co zrobił. Wtedy poczułam się lepiej. Chociaż nadal byłam zła.
-Szkoda, że wtedy nie żałował. - warknęłam cicho.
Ponownie usłyszałam pukanie. Do środka zajrzał Liam.
-Wszystko w porządku? - spytał nieśmiało.
Wywróciłam oczami.
-Tak. Nie martw się o mnie.
Liam pokiwał głową.
-Za chwilę zaczniemy grilla. - uśmiechnął się.
-Ooo, grill! - ucieszyłam się. Właściwie już się otrząsnęłam z tego co się wydarzyło podczas tańca. - Już idziemy.
Zerwałam się z łóżka i pociągnęłam Louis'a za sobą. Zeszliśmy we trójkę na dół. W korytarzu spytałam się szeptem Louis'a, czy widać, że płakałam. Okazało się, że nie.
Wyszliśmy na dwór i rozeszliśmy się, poszukując jakiegoś zajęcia. Ja podeszłam do Harry'ego i pomogłam mu w rozkładaniu grill'a. Biedaczek sobie zupełnie nie radził.
-Dzięki! - wyszczerzył zęby i mnie przytulił.
Wróciłam do kuchni, żeby przynieść kiełbaski, ketchup, talerzyki, kubeczki i oranżadę. Niestety, w kuchni spotkałam Zayn'a. Zupełnie go zignorowałam i jak gdyby nigdy nic zaczęłam się krzątać, przygotowywując jedzenie. Krojony chleb położyłam w koszyczku, a kiełbasę na talerzu. Wyjmują piwo z szafki, starałam się nie zwracać uwagi na Zayn'a. Szło mi to nie za dobrze.
-Mabel... - usłyszałam.
Zgarnęłam wszystkie produkty z blatu i wybiegłam z kuchni. Na dworze ustawiłam wszystkie rzeczy na stole.
Dopiero trzydzieści minut później dostaliśmy upieczone kiełbaski. Kładliśmy je na papierowych talerzykach i polewaliśmy ketchupem. Wcinając już trzecią zaczęłam gadać z Harry'm i Louis'em. Co chwilę wybuchaliśmy śmiechem, czasem nawet niechcący wypluwając kawałek tego co mieliśmy w ustach. Wtedy śmiech był jeszcze głośniejszy.
Minęło kolejne pół godziny, gdy Niall zaczął każdemu rzucać po puszce piwa. I choć zazwyczaj nie piję, tym razem przyssałam się spragniona do napoju. Chłopaki zaczęli opowiadać straszne historię. Czasami rzeczywiście byłam przerażona, ale jeszcze częściej wybuchałam śmiechem. Liam spojrzał na mnie oburzony.
-To są STRASZNE historie, Mabel - powiedział z udawaną dezaprobatą.
Ja zachichotałam jeszcze głośniej i upiłam łyk piwa.
Po jakimś czasie każdemu zaczęło odbijać na skutek wypitego piwa. Harry włączył muzykę i teraz tarzał się po ziemi z nieznanych powodów. Niall z Zayn'em rechotali gdzieś w rogu, a Louis poszedł do domu, załatwić się. Zostałam sama z Liam'em. Żadne z nas nie było aż w takim stanie jak nasi towarzysze. Pogadaliśmy trochę, a potem zapadła cisza.
-Zatańczysz? - zapytał nieśmiało.
Przypomniałam sobie dzisiejszą randkę z Zayn'em.
-Ee... niee - mruknęłam.
-No chodź! - Liam złapał mnie za rękę i pociągnął na "parkiet".
Właśnie zaczęła się wolna piosenka. "No nie, znowu to samo" pomyślałam z zażenowaniem. Przytuliłam się ostrożnie do mojego partnera i zaczęliśmy się kolebać w kółko. Było całkiem miło. Milej niż z Zayn'em, bo taniec nie zakończył się kłótnią.Po prostu po zakończonej piosence Liam klepnął mnie po przyjacielsku w ramię i wróciliśmy na swoje miejsca. Zaczęliśmy rozmowę z podpitym Louis'em, który właśnie wrócił z toalety. W pewnym momencie zdawało mi się, że widziałam jak Zayn patrzy się na mnie i Liam'a ze złością. Wzruszyłam ramionami. Zayn sam był sobie winny. Gdyby nie jego głupie zachowanie, teraz siedzielibyśmy przytuleni. A tak...
Po naprawdę długim czasie, gdy wszyscy zaczęli już odpływać,wstałam od stołu i zaczęłam kierować się w stronę sypialni Niall'a, gdzie spałam. Nagle Louis chwycił mnie za ramię.
-Chodź, zatańczmy!
Zrezygnowana zaczęłam tańczyć. Nie wytrzymałam nawet do końca piosenki, tylko zmyłam się do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i nie myśląc o niczym zasnęłam.

**************************************************************************************************

Wow, ponad 500 wejść! ;** Szlaban się skończył, przepraszam, że nie pisałam, ale wiecie.... Za to postaram się jak najszybciej napisać kolejny rozdział. Dziękuje za wszystkie pozytywne opinie ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz