Uniosłam się powoli na łokciach i rozejrzałam po pokoju. Na dywanie leżeli przytuleni Zayn, Niall i goły Louis. O matko, co się wczoraj stało? Skrzywiłam się i opadłam na poduszki. Nagle poczułam suchość w gardle. Wody.
Wygramoliłam się z łóżka i wyszłam z pokoju. Zbiegłam po schodach i wpadłam do kuchni. Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam w salonie przed telewizorem. Leciała akurat Księżniczka i żaba. Uśmiechnęłam się. To był jeden z moich ulubionych filmów. Albo i bajek. Na szczęście akurat się zaczynał.
Po dłuższym czasie pojawiły się napisy końcowe. A nikt jeszcze nie wstał. Postanowiłam wziąć prysznic. W końcu wczoraj zapomniałam.
Weszłam do łazienki i zmyłam z siebie wszystko. Potem zęby, ubranie, fryzura, makijaż. Zeszłam na dół. Właśnie zamierzałam coś zjeść, gdy na schodach ujrzałam Zayn'a. Zrobiło mi się gorąco, gdy przypomniały mi się wydarzenia z kawiarni.
-Cześć - mruknęłam i jak gdyby nigdy nic minęłam go.
-Czekaj - powiedział Zayn i złapał mnie za ramię.
Niechętnie się obróciłam.
-Co? - spytałam cicho.
-Chciałem... chciałem cię przeprosić. Za to co wczoraj zrobiłem - powiedział wyraźnie.
Spojrzałam się na niego.
-Żałuję, że tak zrobiłem. Po prostu... - urwał. - Przepraszam.
Popatrzył na mnie z nadzieją. Zerknęłam gdzieś w bok. Zayn nieśmiało mnie przytulił. Po chwili wahania i ja go objęłam.
-Dobra. - mruknęłam.
Złapał mnie za rękę i z uśmiechem na twarzy poprowadził mnie na dół. Siedlismy razem w kuchni.
-Zrobić ci śniadanie? - zapytał.
-Jeśli chcesz. - wzruszyłam ramionami.
-Okeeej. To będą omlety. - wyszczerzył zęby.
Chwilę przyglądałam się uszczęśliwiona jak Zayn krząta się w kuchni.
-Mam pytanie. - zachichotałam.
-Tak?
-Czemu Louis był goły? - uśmiechnęłam się szeroko.
Zayn wybuchnął śmiechem.
-Nie wiem. - przyznał. - I boję się myśleć, co się wydarzyło w nocy.
-Jezuu, nie przesadzaj. Wiesz, że Lou ma głupie pomysły. - uśmiechnęłam się pod nosem.
Nagle coś mi się przypomniało.
-Wiesz co? Umówiłam się dzisiaj z Violet na zakupy. Wiesz kto to jest Violet? - Powiedziałam.
-Nie wiem. - Zayn położył jednego zrobionego omleta na talerz.
-Moja przyjaciółka. No i zapytała się... czy dwóch z was chciałoby iść z nami. - wymamrotałam, teraz trochę zawstydzona.
-Mogę być jednym z tych dwóch. -To nie było pytanie.
-Właśnie o tobie myślałam. - ucieszyłam się. - I co myślisz o tym, żeby wziąć jeszcze Harry'ego?
-Mi pasuje. - powiedział.
-To dobrze. Dzięki. - Zayn właśnie nałożył mi na talerz ogromnego omleta, posmarowanego dżemem.
Właściwie to miała być podwójna randka. Violet poprosiła mnie, żebym ją z którymś chłopakiem zeswatała i umówiła na podwójną randkę, na której miałam być ja z Zayn'em. Ale nie chciałam mu o tym wspominać, bo było mi głupio. Ciągle nie mogłam uwierzyć w to, że spotykam sie z kimś tak wspaniałym jak Zayn.
Usiadł na przeciwko mnie i zaczęliśmy jeść.
***
Leżeliśmy w szóstkę przed telewizorem. Jedliśmy popcorn i oglądaliśmy jakiś słaby horror. Co chwilę wybuchałam śmiechem z beznadziejnych efektów specjalnych. Nudziliśmy się, ale sprawiało nam przyjemność nabijanie się z tego. W międzyczasie Zayn opowiedział nam o Tiffany - dziewczynie z którą się dzisiaj umówił. Wszyscy mu gratulowaliśmy. Oprócz tego rozmawiałam z Harry'm, który ucieszył się na wieść o randce.
Zamrugałam oczami i wpatrzyłam się w drwala, który właśnie ciął na kawałki ciało dziewczynki. Zachichotałam. Liam spojrzał na mnie z oburzeniem.
-To nie jest powód do śmiechu. - powiedział, udając oburzenie.
-Jest. - zaśmiałam się.
-Przestań! - wrzasnął i rzucił we mnie garścią popcornu.
-Ej! To ty przestań! - krzyknęłam i palnęłam go w ramię.
Liam rzucił we mnie jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze. Wstałam i z wrzaskiem pobiegłam do kuchni.
-Nie przyłaź tu potworze! - krzyknęłam do salonu.
Dobiegły mnie głośne śmiechy. I po chwili przybiegł Liam.
-Nie zbliżaj się do mnie! - fuknęłam.
-Nic nie mam! - zaśmiał się i uniósł obie dłonie, pokazując mi, że ma je puste.
-To po co tu przyszedłeś? - założyłam ręce.
-Zapytać cię o coś.
Przekrzywiłam głowę i zaczęłam mu się uważnie przypatrywać.
-Tak? - zapytałam.
-Pójdziesz ze mną na spacer?
Zamrugałam. Co on kombinuje?
-Liam... mogę iść. Ale... - zaczęłam.
-Co?
-Jakby co... to nie jest randka. - wypaliłam.
Liam przygasł trochę, ale nie dał tego po sobie poznać.
-Wieem. - powiedział powoli.
-Tylko musimy wrócić za dwie godziny, bo idę na zakupy. - uśmiechnęłam się.
Chwyciłam Liama za nadgarstek i poszliśmy do salonu.
-Zaraz wracamy! - krzyknęłam i już byliśmy w przedpokoju.
Założyłam wiosenny płaszcz, mimo że był koniec marca i ciągle było chłodno. Wyszliśmy.
-Gdzie idziemy? - zapytałam.
-Umiesz grać w tenis? - zapytał Liam.
-Takiego... na boisku? - upewniłam się.
-Tak. - zaśmiał się. - Jak chcesz to możemy pograć.
-Jasne! - ucieszyłam się.
Dziesięć minut zajęło nam dotarcie do boiska. Wypożyczyliśmy paletki i piłki i zaczęliśmy grę.
***
Po godzinie męczącej gry oddaliśmy sprzęt i usiedliśmy w pobliskiej kawiarni. Liam kupił nam po soku pomarańczowym i batonie czekoladowym.
-I jak ci się podobało? - zapytał.
-Byłoby fajnie, gdybyś... - zaczęłam.
-Co?
-Nie celował mi ciągle w łeb. - skrzywiłam się teatralnie.
-Nie celowałem. - wybuchnął śmiechem.
-Ja tam wiem swoje. - zmarszczyłam brwi.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i zebraliśmy się do domu. W końcu za chwilę miałam iść na zakupy.
Wracając, zadzwoniłam do Violet, aby poinformować ją, kogo ze sobą wezmę. Ucieszyła się.
Weszłam z Liamem do domu i od razu położyliśmy się na kanapie w salonie.
-Jezu, na nic nie mam siły. - jęknęłam.
Poleżałam z dziesięć minut i stwierdziłam, że muszę się odświeżyć po męczącej partii tenisa. W końcu wieczorem wracałam do domu.
-A ty Zayn się zbieraj, za pół godziny wychodzimy. - rzuciłam poduszką w rozwalonego na sofie mulata.
-Nieźle, nieźle Mabel. - wyszczerzył zęby Louis.
-O co ci chodzi? - spytałam zdziwiona.
-Z jednej randki na drugą...
Chwilę zajęło mi ogarnięcie tego co mówi.
-Nie byłam z Liam'em na żadnej randce. - warknęłam.
-Jasne...
-A ty mi się wytłumacz czemu rano byłeś goły, co Lou?? - parsknęłam śmiechem.
-Oj. - zmarszczył brwi Louis. - Obawiam się, że sam nie wiem.
Zaśmiałam się głośno razem z całą resztą i poszłam się przyszykować do randki z Zayn'em. Tak, byłam dumna z tego, że się z nim umówiłam.
******************************************************************************************************
Może być?? ;p
Ktoś tu wchodzi w ogóle? Napiszcie chociaż pięć komentarzy, wtedy dodam kolejny rozdział. Po prostu chcę wiedzieć, czy ktoś to wgl czyta. ;p
Pozdrawiam <3
Świetne pisz pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńProszę zrób tak żżeby Mabel była z Liam'em :D proszę proszę ... <3
Nieeeeeeeeeeee! Ona musi być z Malikiem. :) Mogłabyś pisać dłuższe rozdziały? Proszę. Wgl Zakochałam się w tym opowiadaniu. :)
OdpowiedzUsuńBlog jest bossski! Pisz pisz :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie: http://alexx-the-future-starts-today.blogspot.com/ i http://another-world-lifestyle.blogspot.com/
Świetny blog . ;D masz talent do pisania !
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, odwiedź bloga , który piszę z koleżankami :D jest dla nastolatek, myślę, że Cię zainteresuje ^^ + możemy się zgadać i ja będę obserwować Twój blog , a Ty mój ;3
nastolatki-mowia.blogspot.com
Super blog-ja też mam bloga o 1D ^^ Zajrzysz?
OdpowiedzUsuńwww.harry-ma-juz-dosc.blogspot.com
Świetnee <3
OdpowiedzUsuńextra
OdpowiedzUsuń