2 maja 2012

Rozdział 12.

Następnego ranka wstałam dość wcześnie. Weszłam od razu pod prysznic, umalowałam się lekko, uczesałam i ubrałam. Potem zeszłam na dół i pochłonęłam olbrzymią porcję jajecznicy. Byłam gotowa w jedyne 30 minut. Mimo wczesnej pory rodziców już nie było - musieli już pojechać na ten swój uroczy wyjazd.
Chwyciłam plecak i wybiegłam z domu. Wgramoliłam się do vana chłopaków.
-Siema! - krzyknęłam.
-Hej. - usłyszałam.
Od razu zaczęłam rozmawiać z Violet, opowiadałyśmy sobie co wzięłyśmy.
Mieliśmy jeszcze podjechać na przystanek, na którym czekała na nas Eva - dziewczyna, która Niall poznał wczoraj w bibliotece. Po chwili Eva znalazła się już w samochodzie.
-Cześć. - powiedziała nieśmiało. W końcu znała tu tylko Niallera.
Blondynek ucieszył się na jej widok. Szybko zaczął nas sobie przedstawiać. Razem z Violet zaczęłyśmy gawędzić z Evą i wypytywać ją o różne rzeczy. Była całkiem miła. Mimo, że była dwa lata starsza od nas - miała osiemnaście lat - przyjemnie nam się z nią rozmawiało.
Po dwóch godzinach jazdy - sama nie wiem jak wytrzymałam tyle czasu z tym walniętym towarzystwem - dotarliśmy do pola namiotowego, na którym mieliśmy nocować. Wysiedliśmy z samochodu i przetaszczyliśmy namioty w odpowiednie miejsca. Potem zaczęliśmy je stawiać. Było naprawdę zabawnie, zwłaszcza gdy Niall został omotany jednym z namiotów. Materiał cały czas upadał nam na głowy. Wszyscy ośmioro staliśmy przy jednym namiocie i od dwudziestu minut próbowaliśmy go podnieść. W końcu Harry wkurzył się, kopnął pęczek śledzi i z naburmuszoną miną odszedł na bok. Zaśmiałam się głośno.
-Ej Harry! Wracaj tu! - krzyknęłam, ciągle śmiejąc się z tego co zrobił.
Violet podbiegła do drzewa, o które opierał się Styles. Szepnęła mu coś na ucho, uśmiechnęła się i pocałowała go lekko w usta. Ten wyszczerzył zęby i wrócił do nas. Zachichotałam.
Byłam w świetnym humorze, mimo że od dłuższego czasu bezsilnie rozkładaliśmy namiot.
W końcu Louis wlazł do środka i podtrzymał sufit. W końcu nam się udało! Potem zaczęliśmy stawiać kolejne trzy namioty. Z nimi poszło już szybciej.
-Jak będziemy spali? - zapytałam, gdy wszyscy opadli na ziemię i zaczęli popijać wodę.
-No więc... - zaczął Liam. - Sądzę, że... ty z Zayn'em, Violet z Harrym, ja z Lou, a Niall i Eva... - spojrzał na Evę. - raczej będziecie spali razem, nie przeszkadza ci to?
W końcu znali się od niedawna. Eva poczerwieniała i wzruszyła ramionami.
-Chyba tak wyjdzie, że będziemy spali we dwójkę. Nie, spoko.
Liam pokiwał głową.
-I mamy dla was niespodziankę! - wyszczerzył zęby.
-Jaką? - zainteresowałam się.
-Idziemy popływać w morzu! - wrzasnął Louis, przerywając Liam'owi. - Przebierzcie się w stroje!
-Tu jest morze? - ucieszyła się Violet.
-No pewnie! - wyszczerzył się Lou.
Zaczęliśmy skakać z radości. Przy chłopakach z One Direction zachowywałam się jak dziecko. Pobiegliśmy się szybko przebrać w stroje. Wlazłam z Violet i Evą do jednego z namiotów.
-Wiecie co, ja będę się trochę krępować w samym stroju. - mruknęłam, przypatrując się mojemu bikini.
-Taa, ja też. - przytaknęła Eva.
-Dobra... To nic wielkiego. - powiedziała Violet. - Chodźcie.
Wygramoliłyśmy się z namiotu, wszystkie opatulone ręcznikami. Okazało się, że chłopaki już na nas czekają. Starając się nie patrzeć na nagą klatkę piersiową Zayn'a, podeszłam do niego i objęłam go ramieniem.
-Chodźcie. - zawołał Harry i ruszyliśmy jakąś wąską ścieżką.
Szłam obok Louis'a, który niósł jakiś pakunek i Zayn'a, gawędząc z nimi wesoło.
-A woda nie będzie za zimna? W końcu jest środek kwietnia. - skrzywiłam się. - Nawet się nie zdążyła nagrzać.
-Będzie fanie. - wyszczerzył się Louis. - Nawet, jak woda będzie bardzo zimna.
Potem przeszliśmy do rozmowy o tym, co będziemy robić w trakcie całego biwaku.
-Wziąłem ponton. - powiedział dumny z siebie Louis, wskazując na wielki pakunek, który za sobą taszczył.
Zdjęłam ręcznik, bo było naprawdę gorąco. Miałam na sobie tylko strój kąpielowy. Nagle zobaczyłam, jak Zayn ogląda mnie od stóp do głów.Zaczerwieniłam się.
-Co mnie tak oglądasz? - uśmiechnęłam się.
-No wiesz... jesteś bardzo ładna. - wyszczerzył zęby i objął mnie w talii.
-Ty też jesteś niczego sobie. - poklepałam go po klatce piersiowej.
Zayn się zaśmiał, a Louis westchnął.
-Wy sobie tutaj... gawędźcie, a ja ide do Harry,ego. - pokręcił głową z udawaną dezaprobatą.
Zachichotałam. Zauważyłam jak Lou podchodzi do Hazzy i zaczyna mu coś mówić na ucho. Taa, już zaczęli plotkować. Chwilę później dołączyli do nas Liam, Niall i Eva. Resztę drogi spędziliśmy na beztroskiej rozmowie.
W końcu dotarliśmy na plażę. Rozłożyliśmy ręczniki i parasolki, które Liam niósł dzielnie przez całą drogę. Skryliśmy się w ich cieniu i powoli popijaliśmy colę z puszek.
-Kto idzie do wody? - wrzasnął nagle Louis.
Zaczęłam kokosić się na ręczniku, udając że w ogóle nie słyszałam.
-Mabel? Zayn? - Lou spojrzał na naszą dwójkę.
-No nie wiem... woda jest zimna. - wymamrotałam.
-Daj spokój! Po to tu przyjechaliśmy! Żeby pływać! - krzyknął Tomlinson tak głośno, że reszta plażowiczów się na nas obejrzała. Na szczęście żadna fanka nas na razie nie namierzyła.
-Tylko się nie drzyj tak. - skrzywiłam się.
-Jak nie wejdziesz, to będę wrzeszczeć. - Louis wystawił mi język.
-Dobra, ty szantażysto. - walnęłam go w ramię i podniosłam się z koca. - Chodź. - podałam rękę Zayn'owi.
Ten wstał i z całą resztą podeszliśmy na brzeg morza. Stanęłam na tyle blisko, żeby poczuć na stopach fale. Brr... woda była naprawdę zimna...
-Czemu nie wchodzisz? - stojący za mną Louis, założył ręce i spojrzał w niebo.
-Bo jest zimna woda. - mruknęłam, zezując na Niall'a i Liam'a, którzy byli już zanurzeni po pas.
-Skąd wiesz, skoro nie weszłaś? - dołączył się Zayn.
-Czuję na palcach. - mruknęłam, patrząc na niego spode łba.
-A gdybyś tak... - zaczął Zayn.
-No...? - spytałam.
Przez chwilę panowała cisza.
-Poczuła to na całym ciele???!!! - wrzasnął Louis i razem z Zayn'em wzięli mnie na ręce.
-AA!! Co wy robicie? - krzyknęłam zrozpaczona.
-Raz... dwa... trzy... - usłyszałam i wylądowałam w wodzie. W LODOWATEJ wodzie.
Czułam się jakby mi krew zamarzła w żyłach. Zaczęłam pluć wodą i próbowałam wynurzyć się z wody, która sięgała mi jedynie do klatki piersiowej. Zauważyłam jak Louis z Zayn'em przybijają sobie piątki. Byłam wściekła.
-Chodź tu! - wrzasnęłam na Louis'a, bo to od  niego postanowiłam zacząć.
Uwiesiłam mu się na ramionach i wciągnęłam pod wodę. Ten zaczął mnie podtapiać. Brr... jak zimno. Nagle zaczęło mi brakować powietrza. Zaczęłam bić Louis'a po ręce, którą mnie trzymał. Ratunku! Czy on chce mnie zabić? A Zayn nic nie zrobi? Naprawdę zaczęłam myśleć, że Lou chce mnie udusić. W końcu jednak poczułam, że mogę wypłynąć na powierzchnię. Zachłysnęłam się świeżym powietrzem.
-Zwariowałeś? - wrzasnęłam. - Prawie umarłam!
Lou i Zayn wybuchnęli śmiechem.
-To nie jest śmieszne! - krzyknęłam. - A z tobą też się muszę policzyć! - wrzasnęłam na Zayn'a i złapałam go za kąpielówki.
-Gdzie te ręce?! - krzyknął na mnie i ze śmiechem popchnął mnie do wody.
W mig z niej wyskoczyłam i złapawszy Zayn'a za szyję, wciągnęłam go pod wodę. Na początku zamknęłam oczy, potem je otworzyłam. Zobaczyłam niewyraźną twarz Malika. Przybliżyłam się bliżej, żeby lepiej widzieć. Teraz mogłam zobaczyć, że się uśmiecha. Też się uśmiechnęłam. Nagle Zayn przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Odwdzięczyłam mu się tym samym. Całowaliśmy się jeszcze chwilę, a potem zaczęłam się dusić z braku powietrza. Odepchnęłam Malika i wypłynęłam na powierzchnię. Tam ujrzałam Louis'a z założonymi rękami. Zaśmiałam się głośno.
-Nie patrz się tak na mnie morderco. - powiedziałam, a teraz z kolei to on się zaśmiał.
Nagle na Louis'a wskoczył Harry. Zanurzyli się razem w wodzie i zaczęli rozgrywkę jakiś dziwacznych zapasów.


*Oczami Evy*

Reszta zespołu zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Okazało się, że są zwykłymi nastolatkami i szybko przestałam ich traktować jak gwiazdy. Zapomniałam nawet o tym, jak bardzo szalałam na ich punkcie wcześniej.
Po za tym... nawet nie pamiętałam, kiedy ostatnio tak fajnie spędzałam czas. Naprawdę dobrze dogadywałam się z chłopakami.
Po kąpieli w straszliwie lodowatej wodzie, usiedliśmy na chwilę na ręcznikach. Nagle usłyszałam Louis'a:
-Kto idzie na ponton?
Wszyscy się zgłosili. Postanowiliśmy więc nadmuchać ponton. Najpierw zaczął Louis, a jako że nie mógł sobie poradzić, zaczął mu pomagać Harry. Oni dwoje byli naprawdę zabawni. Dopiero, gdy pomógł im Liam, ponton zaczął nabierać odpowiednich kształtów. Chwyciliśmy więc wiosła i przenieśliśmy naszą "łódkę" na brzeg morza. Ja z dziewczynami wsiadłyśmy do środka, a chłopcy zaczęli nas wyprowadzać na głębszą wodę. W końcu i oni wskoczyli do środka. Zdziwiłam się jak w takim małym pontonie wszyscy się upchnęliśmy.
-Ej nie płyniemy za daleko? - upewniłam się, patrząc zdenerwowana na oddalający się brzeg. 
-Nie no, coś ty. - powiedział głośno Niall. - Przecież tu jest bardzo płytko!
-Naprawdę?! - krzyknął Liam i popchnął Niallera, tak że wypadł z łódki.
-Liam, zwariowałeś? - wrzasnęłam. Bałam się o Niall'a.
-Nic mu nie będzie. - wtrącił Harry ze spokojem.
-Jak nic, przecież nie wypływa! - stwierdziłam słusznie. Szczerze mówiąc, byłam okropną panikarą.
-Ojej. - powiedział Louis bez uczuć.
-Ale z was przyja... - zaczęłam, ale przerwał mi Niall, który wyskoczył nagle z wody i złapał mnie za rękę. 
Zdziwiłam się. Przecież nie znaliśmy się za długo. Wkrótce jednak zrozumiałam po co Niall to zrobił. Nagle wciągnął mnie do wody.
-Ej! - krzyknęłam i zachłysnęłam się wodą.
Nialler zaśmiał się głośno i mnie przytulił. Było miło. Naprawdę. Nagle usłyszałam śmiechy reszty chłopaków.
-Z tobą Liam jeszcze nie skończyłem - krzyknął Niall i odpłynął ode mnie. - No chodź do mnie... - powiedział zachęcającym głosem.
Liam pokręcił głową, a ja tymczasem próbowałam wgramolić się z  powrotem do pontonu. W końcu mi się udało, ale zmoczyłam wszystkich dookoła. Obejrzałam się. Liam już był w wodzie. Nagle Harry'emu coś odbiło i wepchnął Louis'a do morza.Potem Violet. Potem Mabel. A potem Zayn'a, który siedział dziwnie skulony w rogu pontonu. Jakby się czegoś bał.
-Nie Harry, nie rób tego. - pokręcił głową Zayn.
-A czeemuu? Woda jest taka fajna! - krzyknął Hazza i wypchnął Malika.
I wtedy dowiedziałam się czego bał się Zayn. On po prostu nie umiał pływać!
-Haa-ry! - zachłysnął się i na chwilę zniknął pod wodą.
Harry zaklął i wyciągnął do niego rękę.
-Złap mnie! - krzyknął.
Louis podpłynął do Zayn'a i usiłował go jakoś przyholować do pontonu. W końcu wspólnymi siłami wyciągnęli Malika z wody. Te zaczął kasłać.
-Zayn, o Boże, przepraszam cię. - jęknął Harry. - zapomniałem...
-Jasne. - warknął i jeszcze raz zakasłał.
Wtedy wszystkim odechciało się pływać. Powskakiwaliśmy  z powrotem do pontonu i w mig znaleźliśmy się przy brzegu.
Poleżeliśmy chwilę na ręcznikach, podczas gdy Louis z Liam'em spuścili powietrze z pontonu. Harry ciągle próbował przepraszać Zayn'a.
-Dobra, dobra. Tylko... nie zapominaj o tym na następny raz. - mruknął Zayn.
Harry'emu widocznie ulżyło. Nagle zobaczyłam koło mnie Niall'a.
-Przejdziemy się? - spytał.
-Dobra. - pokiwałam głową i poszłam razem z Niallerem.
Tym razem rozmawialiśmy na temat naszych rodzin. Opowiedziałam, że mam rodziców i starszą siostrę Kate, która już się wyprowadziła z domu.On zaczął mówić o swojej rodzinie. Minęło nam tak jakieś pół godziny, gdy usłyszeliśmy krzyki chłopaków, że czas się zbierać. Wróciliśmy, żeby pozbierać ręczniki i parasole.
Tym razem drogę powrotną pokonałam z Mabel i Violet. Były naprawdę miłe.


**********************************************************************************************************

Szczerze... niezbyt mi się podoba ten rozdział. Ale nie wiem... jak wy uważacie?
Jeśli przeczytaliście to napiszcie komentarz, chociaż jedno zdanie.

Uwaga, od teraz komentarze mogą dodawać anonimowi, wreszcie ustawiłam xd Więc ludzi bez konta google, tez prosze o komentarze ;))

9 komentarzy:

  1. zaje** jest ten rozdział z resztą jak wszystkie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog ;) kocham 1D ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Juhuuuuuuuuł! W końcu mogę komentować! Ale mam radochę normalniee ! Czytam Twoje opowiadanie od samego początku, ale nigdy nie mogłam napisać jak bardzo uwielbiam twój blog, because nie mam konta w Google.. ;(
    Rozdział wspaniały! <3
    Cieszę się, że wprowadziłaś postać Evy. Tak jest ciekawiej. ;D
    I fajnie, że tak często dodajesz rozdziały. ;*

    Andziaaaa. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaa.. i Niall to słodziak!

    OdpowiedzUsuń
  5. boskiiiii rozdział mam nadzieje że nie długo dodasz następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuje kochana wreszcie coś napiszę xD
    ten blog jest niesamowity ty masz talent :P
    A z 1D to najbardziej kocham Zayna ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny :D masz dziewczyno talent :D mam nadzieje że szybko dodasz następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. narazie do tąd doczytałam,ale blog jest naprawdę świetny;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie oczami Evy nie jest tak fajne jak Mabel :D
    Pozdro dla Directioners

    OdpowiedzUsuń